Jeśli Bitmain zostanie objęty sankcjami, która amerykańska firma wydobywcza upadnie jako pierwsza?

Rząd Stanów Zjednoczonych przeprowadza testy wytrzymałościowe na Bitmain, a pierwszymi ofiarami będą amerykańskie kopalnie.

Autor: Andjela Radmilac

Tłumaczenie: Chopper, Foresight News

Rząd Stanów Zjednoczonych rozpoczął kontrolę bezpieczeństwa wobec Bitmain, producenta z siedzibą w Pekinie, który dominuje na światowym rynku maszyn do kopania bitcoin. Federalne śledztwo pod kryptonimem „Operation Red Sunset” trwa już od kilku miesięcy, a jego głównym celem jest ustalenie, czy maszyny Bitmain mogą być zdalnie kontrolowane do celów szpiegowskich lub zakłócania amerykańskiej sieci energetycznej. Problem ten wydaje się abstrakcyjny, jakby istniał tylko w tajnych notatkach, lecz odpowiedź na niego jest powiązana z wieloma codziennymi sytuacjami: stanowiskami naprawczymi w Dakocie Północnej, placami przeładunkowymi w Oklahomie oraz harmonogramami aktualizacji każdego górnika polegającego na chińskim sprzęcie.

Aby zrozumieć możliwe konsekwencje, należy najpierw pojąć prawdziwe intencje rządu USA.

Odszyfrowanie „Operation Red Sunset”

Zgodnie z dokumentami przejrzanymi przez Bloomberg oraz informacjami od osób wtajemniczonych, „Operation Red Sunset” jest prowadzona od około dwóch lat przez kilka agencji rządowych, z Departamentem Bezpieczeństwa Krajowego na czele i wsparciem Narodowej Rady Bezpieczeństwa. Głównym celem śledztwa jest ustalenie, czy maszyny Bitmain mogą być kontrolowane z zewnątrz i wykorzystywane do szpiegostwa lub sabotażu.

Funkcjonariusze federalni już podjęli działania wobec sprzętu Bitmain. Część maszyn została zatrzymana w portach USA i rozebrana na stanowiskach kontrolnych, gdzie sprawdzano zarówno chipy, jak i firmware pod kątem ukrytych funkcji. Urzędnicy sprawdzali także kwestie celne i importowe, łącząc obawy dotyczące bezpieczeństwa z rutynową kontrolą handlu.

Bitmain w oświadczeniu przesłanym do Bloomberg stwierdził, że „twierdzenia o możliwości zdalnej kontroli maszyn przez firmę z Chin są całkowicie nieprawdziwe”, podkreślając, że przestrzega prawa USA i nie angażuje się w działania zagrażające bezpieczeństwu narodowemu. Firma dodała również, że nie była świadoma żadnego śledztwa o nazwie „Operation Red Sunset”, a wcześniejsze zatrzymania sprzętu były związane z kontrolą Federalnej Komisji Łączności (FCC) i „nie wykryto żadnych nieprawidłowości”.

Obawy rządu USA nie są bezpodstawne. W raporcie Komisji Wywiadu Senatu urządzenia Bitmain zostały oznaczone jako „aktywa wysokiego ryzyka podatne na kontrolę Chin”. Kilka lat temu badacze odkryli, że firmware Antminerów posiada funkcję zdalnego wyłączania; Bitmain tłumaczył to jako „niedokończoną funkcję antykradzieżową”, która została później załatana, lecz incydent pozostawił ślad w postaci obaw o bezpieczeństwo.

„Operation Red Sunset” opiera się także na konkretnym przypadku. W 2024 roku rząd USA nakazał zamknięcie projektu wydobywczego powiązanego z kapitałem chińskim w Wyoming, w pobliżu bazy rakietowej, ponieważ tysiące maszyn stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Sprzęt używany w tej lokalizacji był podobny do produktów Bitmain, a sama lokalizacja była wyjątkowo wrażliwa.

W związku z tym rząd USA postrzega Bitmain nie tylko jako dostawcę sprzętu, ale jako „uczestnika infrastruktury blisko sieci energetycznej, częściowo zlokalizowanego w pobliżu strategicznych obiektów”. To wyjaśnia, dlaczego producent układów ASIC pojawia się w dokumentach dotyczących bezpieczeństwa narodowego obok firm telekomunikacyjnych i energetycznych.

Wszystko to dzieje się w momencie, gdy Bitmain zacieśnia współpracę z jednym z najbardziej wpływowych klientów w USA.

Amerykański sektor wydobywczy nie może obejść się bez Bitmain

W marcu 2025 roku niewielka, mało znana spółka giełdowa ogłosiła wydzielenie nowego biznesu związanego z kopaniem bitcoin. Eric Trump i Donald Trump Jr., synowie byłego prezydenta USA, są inwestorami tego projektu. Nowa firma, American Bitcoin, ma ambicję stać się „największą i najbardziej wydajną na świecie firmą zajmującą się wyłącznie kopaniem bitcoin”, planując wdrożenie 76 000 maszyn w Teksasie, Nowym Jorku i kanadyjskiej prowincji Alberta. Aby osiągnąć ten cel, firma wybrała Bitmain jako głównego dostawcę.

Z dokumentów korporacyjnych wynika, że American Bitcoin zgodził się zakupić 16 000 maszyn Bitmain za 314 milionów dolarów. Zamiast płatności gotówką lub tradycyjnym finansowaniem dłużnym, firma użyła 2234 bitcoinów jako zabezpieczenia do pozyskania sprzętu. Były prawnik egzekucyjny SEC powiedział Bloombergowi, że taka struktura transakcji jest nietypowa i powinna zostać szczegółowo ujawniona.

Ta transakcja doskonale ilustruje „dylemat zależności” amerykańskiego sektora wydobywczego: firma powiązana z rodziną prezydencką, będąca w centrum uwagi, stawia tysiące bitcoinów i ambitne cele wzrostu na sprzęt od chińskiego dostawcy będącego przedmiotem śledztwa dotyczącego bezpieczeństwa narodowego. Urzędnicy USA obawiają się, że taka współpraca może prowadzić do konfliktu interesów dla administracji dążącej do uczynienia z USA „światowego centrum kryptowalut”.

Jednak nawet jeśli projekt wydobywczy synów Trumpa planuje ogromną moc obliczeniową, w skali całego amerykańskiego sektora wydobywczego to „kropla w morzu”. W ciągu ostatniej dekady amerykańscy górnicy wdrożyli setki tysięcy maszyn Bitmain w całym kraju. Kopanie bitcoin w Ameryce Północnej niemal całkowicie opiera się na Antminerach.

Zatem pytanie „co się stanie, jeśli Bitmain zostanie dotknięty restrykcjami” sprowadza się do rozważań: jak cały ekosystem poradzi sobie z szokiem, gdy kluczowy dostawca zostanie objęty polityką federalną.

Jeśli rząd USA podejmie twarde działania, kto upadnie pierwszy?

Każda dojrzała firma wydobywcza zmaga się z problemami sprzętowymi: awarie wentylatorów, spalone zasilacze, uszkodzone płyty hashujące to codzienność. Część usterek można naprawić we własnym zakresie, ale większość wymaga autoryzowanych centrów serwisowych w ekosystemie Bitmain. Bitmain posiada globalną sieć serwisową obejmującą rynek USA, a kanały logistyczne sięgają Arkansas, Dakoty Północnej, Oklahomy i innych stanów.

Ten system napraw i dostaw części zamiennych jest bardzo kruchy i najprawdopodobniej załamie się jako pierwszy. Jeśli rząd USA podejmie twarde działania, takie jak wpisanie Bitmain lub jego kluczowych partnerów na listę podmiotów objętych restrykcjami lub nałoży ukierunkowane sankcje, najłatwiejszym krokiem będzie zatrzymanie sprzętu na granicy. Części zamienne mogą utknąć w magazynach tymczasowych, czekając na kontrolę celną; proces, który zwykle trwa kilka dni, może wydłużyć się do kilku tygodni z powodu konieczności konsultacji z prawnikami i zespołami ds. zgodności.

Dla pojedynczej firmy wydobywczej skutki będą narastać: coraz więcej maszyn będzie wyłączonych z powodu braku części, dostępność sprzętu spadnie, a w kopalniach zaczną się piętrzyć uszkodzone urządzenia. Firmy z dużym kapitałem mogą gromadzić części zamienne lub przerzucić się na drugiego dostawcę, ale małe kopalnie szybko znajdą się pod ogromną presją.

Następny w kolejności do uderzenia będzie segment realizacji dużych zamówień.

Jeśli „Operation Red Sunset” zakończy się łagodnymi środkami, np. wprowadzeniem dodatkowych licencji na określone chipy lub obowiązkową kontrolą eksportową, Bitmain nadal będzie mógł dostarczać na rynek USA serie S21 i T21, ale czas realizacji zamówień się wydłuży. Dostawa, która wcześniej trwała 6 tygodni, może wydłużyć się do 3 miesięcy lub dłużej, a towarzyszyć temu będzie skomplikowana dokumentacja. Jeśli środki będą bardziej surowe i Bitmain zostanie ograniczony w dostawach do określonych klientów w USA, zaplanowane zamówienia staną się „niepewnym czynnikiem” zamiast „gwarantowanej mocy produkcyjnej”.

Ponieważ branża wydobywcza jest silnie uzależniona od finansowania, opóźnienia to nie tylko kwestia czasu: oznaczają dodatkowe koszty odsetek, ryzyko naruszenia umów kredytowych i niemożność realizacji obietnic zwrotu dla akcjonariuszy. Notowana na giełdzie firma, która obiecała inwestorom „osiągnięcie określonej mocy obliczeniowej w danym kwartale”, będzie musiała tłumaczyć się, dlaczego sprzęt wciąż utknął w drodze z Shenzhen do Houston.

Gdy pojawi się niepewność co do dostaw nowego sprzętu, rynek wtórny maszyn szybko się rozgrzeje. Stare Antminery, które miały zostać wycofane, nagle staną się atrakcyjne, o ile ich wydajność energetyczna nie odbiega znacząco od nowych modeli. Główni konkurenci Bitmain — MicroBT oraz Canaan — natychmiast będą mieli pełne ręce roboty.

Jednak ci konkurenci nie mają magicznych magazynów pełnych wydajnych maszyn; sami borykają się z ograniczeniami produkcyjnymi, limitami przydziału chipów i presją realizacji już złożonych zamówień. Jeśli amerykańskie firmy wydobywcze masowo zwrócą się do alternatywnych dostawców, czas oczekiwania na sprzęt również się wydłuży. Część luki popytowej może zostać wypełniona przez szare kanały, np. przez reeksport maszyn przez kraje trzecie lub zakupy od pośredników, którzy mają dostęp do zapasów Bitmain i nie naruszają amerykańskich przepisów.

Trzy możliwe scenariusze na przyszłość

Z zewnątrz łatwo ulec pokusie binarnego myślenia: albo Bitmain zostanie zakazany, albo nic się nie zmieni. W rzeczywistości możliwe są trzy scenariusze.

Pierwszy scenariusz: „Red Sunset” cicho wygasa, Departament Bezpieczeństwa Krajowego nadal monitoruje sytuację, być może wydaje wewnętrzne zalecenia, ale rząd uznaje, że obecne środki bezpieczeństwa, izolacja sieciowa i audyty firmware wystarczająco kontrolują ryzyko. Bitmain nadal może dostarczać sprzęt na rynek USA, choć politycznie pozostaje w trudnej sytuacji. Firmy wydobywcze będą bardziej dywersyfikować zakupy u MicroBT i Canaan, ale ogólna struktura amerykańskiego sektora wydobywczego się nie zmieni, a wzrost mocy obliczeniowej utrzyma obecne tempo.

Drugi scenariusz: Bitmain zostaje objęty nadzorem regulacyjnym. Może to wymagać formalnej umowy łagodzącej, zobowiązującej Bitmain do spełnienia rygorystycznych standardów certyfikacji firmware, poddania się audytom stron trzecich oraz przekazania określonych napraw i montażu zweryfikowanym amerykańskim partnerom. Eksport może wymagać dodatkowych zezwoleń, a kopalnie w regionach wysokiego ryzyka (np. w pobliżu wrażliwej infrastruktury energetycznej lub wojskowej) mogą podlegać specjalnym ograniczeniom.

Dla firm wydobywczych taki scenariusz jest uciążliwy, ale nie katastrofalny. Czas dostaw się wydłuży, koszty prawne wzrosną, a inżynierowie będą musieli poświęcić więcej czasu na udowodnienie zgodności operacji z nowymi standardami bezpieczeństwa narzuconymi przez rząd USA. Dostawy sprzętu będą kontynuowane, lecz koszty transakcyjne wzrosną, a koszt wdrożenia każdej jednostki mocy obliczeniowej będzie wyższy.

Trzeci scenariusz, którego firmy wydobywcze obawiają się najbardziej: sankcje lub wpisanie na listę podmiotów objętych restrykcjami, co bezpośrednio wpłynie na sprzedaż, wsparcie firmware i rozliczenia w dolarach. Z dnia na dzień sprzęt Bitmain stanie się koszmarem dla regulowanych amerykańskich klientów: centra serwisowe nie będą mogły transportować części przez granicę, aktualizacje oprogramowania znajdą się w szarej strefie prawnej. Istniejące maszyny będą nadal działać, ale firmy wydobywcze będą musiały poważnie rozważyć, czy chcą długoterminowo polegać na dostawcy, który nie może świadczyć usług ani aktualizacji.

Moc obliczeniowa bitcoin nie załamie się, bo Bitmain to nie Huawei i nie jest głęboko zakorzeniony w amerykańskiej infrastrukturze sieciowej. Jednak plany wzrostu zostaną zahamowane: znaczna część mocy, która miała zostać podłączona do amerykańskiej sieci w kolejnych kwartałach, zostanie opóźniona lub przeniesiona za granicę, a narracja o „kopaniu bitcoin jako amerykańskiej, przyjaznej dla sieci energetycznej branży” stanie się nie do utrzymania.

Dlaczego skutki tej sprawy wykraczają poza sektor wydobywczy?

Na pierwszy rzut oka to niszowa wiadomość o zatrzymaniu sprzętu przez służby celne, ale w istocie jest to test podejścia rządu USA do fizycznej infrastruktury bitcoin.

Rząd USA jasno określił wrażliwość lokalizacji kopalń (np. zamknięcie kopalni w Wyoming w pobliżu bazy rakietowej); prowadzi realne śledztwo dotyczące sprzętu Bitmain, agenci rozbierają maszyny, a prawnicy spierają się, czy chińskie układy ASIC należy traktować jako „sprzęt telekomunikacyjny” czy „kartę graficzną do gier”; a projekt wydobywczy rodziny prezydenckiej jest głęboko powiązany umowami z tym dostawcą.

Jeśli rząd USA się wycofa lub zastosuje jedynie łagodne sankcje, sygnał będzie jasny: sektor bitcoin podlega ścisłej kontroli, ale nadal może normalnie funkcjonować na globalnym rynku sprzętu. Jeśli Bitmain zostanie objęty restrykcjami, przekaz będzie zupełnie inny: firmy wydobywcze odczytają to jako początek „lokalizacji lub deriskingu kluczowych ogniw sektora wydobywczego”.

Dla innych uczestników ryzyko jest jeszcze większe. „Budżet bezpieczeństwa” chroniący bitcoin opiera się na tych maszynach. Jeśli korzystanie z nich w USA stanie się droższe, bardziej skomplikowane i obarczone większym ryzykiem politycznym, część tego budżetu przeniesie się do innych regionów.

Kluczowe pytanie brzmi: jeśli Bitmain zostanie dotknięty restrykcjami, która część amerykańskiego sektora wydobywczego upadnie jako pierwsza? A jeszcze głębsze pytanie: czy USA naprawdę chcą, by te maszyny pracowały w ich sieci energetycznej, czy wolą, by trafiły za granicę?